IT-SELF Małgorzata Osipczuk, www.it-self.pl, www.terapia-par-wroclaw.com
Forum Reklama Kontakt

Portal Pomocy Psychologicznej

Wtorek 19 marca 2024

Szukaj w artykułach

Wszystkie artykuły...

Artykuły

Tęsknota za aniołem stróżem, czyli ciche wspomnienie o ojcu

Autor: Magdalena Lewicka

Źródło: www.psychotekst.pl

- Tato, to ty? Nie odchodź, proszę! - budzi mnie mój własny krzyk. Rozglądam się wokół siebie. Tak przeraźliwie pusto i ciemno. To był tylko kolejny koszmar, brutalnie zabraniający mi spać spokojnie. Nie pamiętam już, kiedy ostatnio moja noc nie została przerwana złymi snami. Czym by się tu zająć? Czuję, że mam ochotę zobaczyć, czy on śpi. Wstałam i po cichu przeszłam drogę dzielącą mój pokój od sypialni rodziców. Wyglądam zza winkla - jest. Śpi spokojnie i smacznie. Ma słodko otwarte usta. Uśmiecham się pod nosem i odnoszę wrażenie, że we śnie jest szczęśliwszy niż w rzeczywistości. Nagle moje serce wypełnia się dziwnie bolesną miłością i tęsknotą. Jak mogę sprawić, tato, byś na co dzień był szczęśliwszy? Daj mi ponieść trochę swojego ciężkiego bagażu cierpień - pomogę...

Kiedyś było inaczej. Pamiętam, choć jak przez mgłę, moje wczesne dzieciństwo, gdy byłam jeszcze jego małą księżniczką. Dzięki niemu zobaczyłam Pragę i Ateny oraz znałam na pamięć wszystkie marki samochodów. A czy ty, tato, pamiętasz jak czytałeś mi książki o kulturze Majów, jak pomagałeś mi pisać wypracowania szkolne? Jego wiedza i inteligencja często mnie zaskakiwały i napełniały dumą. Często mnie bronił, ale w taki sposób, że ja tego nie dostrzegałam. Lubiłam się nim chwalić moim koleżankom. Tak, dziś już to wiem - był moim autorytetem.

- Zimno się zrobiło, wracam do łóżka - myślę. Zostały mi tylko cztery godziny snu. I tak nie zasnę, ale chociaż trochę powspominam. Kolejną noc z rzędu będę odgrzewała te chwile i przeżywała je od nowa. Te przyjemne i bolesne, przeszłe i obecne - wszystkie, które dotyczą pierwszego mężczyzny w moim życiu. Tego, o kim nie wiedziałam, że jestem aż tak do niego przywiązana. Niczym film przed oczami odtwarza się całe moje życie. Mam za sobą parę toksycznych związków. Teraz wiem, że za dawkę męskiej miłości i oparcia, do której dostęp niesprawiedliwie mi odcięto, byłam gotowa na wiele poświęceń wobec mężczyzn. Szukałam ciebie, ale szybko zrozumiałam tę prawdę - nie ma na świecie drugiego takiego, jak ty. Spoglądam na twoje zdjęcie, stojące w ozdobnej ramce na biurku i nagle staje się dla mnie jasne, czemu zawsze szukałam przystojnych brunetów...

Odwracam się na drugi bok i łzy spływają mi po policzkach. Niewygodnie mi. Dlaczego stałeś się chłodny i wycofany? Czy ty wiesz, że to przemoc w stosunku do mnie? Dlaczego zrezygnowałeś z życia, godząc się na pustą egzystencję? Rozum odpowiada: "Czego się dziewczyno spodziewasz po człowieku nieuleczalnie chorym i uzależnionym?". Nie działa. Niestety to dowód na to, że wiedza i świadomość nie ukoją bólu emocjonalnego. Nie chcę patrzeć, jak umierasz! Nie chcę żebrać o twoją miłość! Choć w głębi serca wiem, że mnie kochasz. Tylko nie umiesz już tej miłości okazać. Robiłeś to tylko do momentu, kiedy weszłam w okres dojrzewania. Potem moja adolescencja, zresztą bardzo burzliwa, przebiegła bez twojej obecności i udziału. Co wtedy myślałeś? Co czułeś? Miałam ogromny żal do ciebie, zazdrościłam moim koleżankom, że ich ojcowie się nimi interesują. Nawet ci powiedziałam, że cię nienawidzę. Pamiętasz kiedy? Wtedy w kuchni, kiedy robiłeś sobie kolację, w święta wielkanocne. Nic nie odpowiedziałeś. Mam nadzieję, że w to nie uwierzyłeś. Ale przyznam się szczerze, że tak naprawdę nie potrafiłabym ci dziś powiedzieć, że cię kocham. Nie dlatego, że to nieprawda. Dlatego, że kosztowałoby mnie to za dużo - nie powstrzymałabym płaczu. A ja mam już dosyć łez. I lęku. Tak - tego rozrywającego serce, ściskającego gardło lęku. Przed czym? Kiedyś - przed odrzuceniem, samotnością i utratą ciebie. A dziś - już nawet tego nie umiem sprecyzować.

Zaczyna świtać. Powolnym ruchem ręki sięgam do szuflady biurka i wyciągam z niej czystą, białą kartkę. O, jest jeszcze ołówek. Może uda mi się przelać swoje myśli na papier i po raz kolejny ułożyć Wielki Plan Heroicznej Pomocy dla Ojca. Pustka w głowie. Brak pomysłów. Co się dzieje? Czyżbym nic nie mogła już zrobić? Czy jestem skazana na pogodzenie się z tą sytuacją? W takich momentach brakuje mi pokory i rodzi się gwałtowny, rozpaczliwy bunt. Ale trudno, to nie czas na użalanie się nad swoim losem, muszę być silna. Po prostu tym razem odłożę planowanie na inny dzień. Włączam radio, żeby nie usnąć. Za głośno - założę słuchawki. Wsłuchuję się w tekst lecącej akurat piosenki. Agnieszka Chylińska śpiewa swoje: "Kiedy powiem sobie dość? Chociaż wiem, że to już niedługo...". O, nie. Nie mogę tego słuchać. Wszystko dookoła przypomina mi o moim położeniu, które czasem wydaje się beznadziejne. Czy to jest to, co psychologowie nazywają obsesją?

Moje powieki stają się coraz cięższe. Cóż, to chyba znak, że myślenie trzeba zostawić na kiedy indziej. Zresztą i tak zaraz się obudzi mama, zacznie krzątać po kuchni i zabije mój melancholijny, refleksyjny nastrój. Ale wpadam na świetny pomysł - jutro napiszę do niego list. Wytłumaczę w nim wszystko, co myślę i co czuję. Będę odważna, szczera i dorosła. Wybaczę mu wszystko. On mnie zrozumie, przeprosi i będziemy się bardzo kochać. Znowu stanę się jego małą księżniczką. Usiądę mu na kolanach, tak jak kiedyś i będę się bawiła jego kruczoczarnymi wąsami. Przyniosę też książkę o kulturze Majów. Ale to dopiero jutro... Dziś muszę odespać wszystkie smutki. Choć za dwie godziny pobudka...

Artykuł powstał w ramach programu "3xE - E-WOLONTARIAT, E-TEKSTY, E-POMOC"
Program dofinansowany przez MINISTERSTWO PRACY I POLITYKI SPOŁECZNEJ w ramach Funduszu Inicjatyw Obywatelskich

Źródło: www.psychotekst.pl

(publikacja: 2009-12-18)

<< powrót

Wszystkie artykuły...

Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl