Gdy rodzic odkrywa, że jego dziecko bierze narkotyki, zazwyczaj jest to dla niego zaskoczeniem. Pojawiają się rozmaite uczucia: przerażenie, gniew, bezradność. Gdy mija pierwszy szok, a czasem jeszcze zanim minie, podejmowane są różne działania. Czy warto działać samemu? W czym mogą pomóc specjaliści?
Często pierwszą i spontaniczną reakcją jest
Problem brania narkotyków nie jest kwestią nieposłuszeństwa i trzeba o tym pamiętać. Oczywiście, jeśli pociecha ćpa mimo zakazów, to można mówić o braku posłuszeństwa, ale nie ono samo jest źródłem problemu. Dyscyplina jest w leczeniu uzależnienia ogromnie ważna, lecz sama w sobie nie wystarcza. Trzeba także innych umiejętności, o których istnieniu rodzice łatwo zapominają. Głód narkotykowy trudno jest zwalczyć samotnie i jedynie przy pomocy silnej woli, przynajmniej początkowo, gdy jest bardzo silny. O tym rodzice często nie wiedzą.
W naszej kulturze preferowana jest samodzielność, niezależność. "Radź sobie sam", "licz tylko na siebie" - takie przekazy są nam wszystkim znane. Wiara w swoje siły jest bardzo pomocna, ale bardzo wielu osobom życie stawiało takie przeszkody, że zamiast ich wzmocnić, osłabiło tę wiarę. Radzenie sobie samemu jest wtedy trudne. Nikt nie uczy nas od małego współpracy, korzystania z tego, co mogą zaoferować nam inni. Polityka "wymiany" międzyludzkiej często jest nam obca i nie potrafimy przyjąć oferowanej nam pomocy, mając w głowie dyrektywę "zrób to sam". Wielu osobom wydaje się, że udowadniają tym samym sobie oraz innym, że są silne i niezależne. Wolą wysiłek nieraz przekraczający ich możliwości, niż zwrócenie się o pomoc.
Ważnym czynnikiem jest pojawiający się często u rodzica wstyd. "Jak to, moje dziecko bierze narkotyki? Przecież to niemożliwe, nie jesteśmy ludźmi z marginesu, w domu jest normalnie! Dlaczego bierze???" I pojawiający się wstyd, że coś jest nie tak, że nawaliłem jako rodzic, coś robię źle, w jakiś tajemniczy sposób moja rodzina jest gorsza, bo właśnie ją to dotyka. Co powiedzą inni, gdy zobaczą mojego syna czy córkę naćpanego na korytarzu?
Wielu rodziców decyduje się na próbę utrzymania w tajemnicy, ukrywania problemu narkotykowego w rodzinie, często nawet w jej gronie: przed młodszymi dziećmi, żoną, mężem. To tylko pogarsza sprawę, bo uniemożliwia wspólne spojrzenie na sytuację, wspieranie się nawzajem prze członków rodziny. Powoduje izolację, prędzej czy później bowiem każdy dostrzega problem i czuje się z nim samotny.
Ważnym elementem w terapii uzależnienia od środków psychoaktywnych jest pomoc innych. Zarówno rodziny, jak i terapeutów, grup wsparcia. Często łatwiej jest zwrócić się o pomoc do ludzi obcych, profesjonalistów, niż do kogoś bliskiego czy znajomego. Jednak, jak wspomniano wcześniej, dla wielu ludzi wyjście po pomoc jest ogromnie trudne. Zademonstrujmy naszemu dziecku, że sami potrafimy przełamać opory i wstyd przed przyjęciem wsparcia z zewnątrz. Ułatwimy mu w ten sposób otwarcie się i podjęcie terapii. Jeśli zaś będziemy wysyłać dziecko na terapię i zachęcać do szczerości, a sami będziemy unikać tego tematu, to będziemy mało wiarygodni. Dzieci uczą się przez branie przykładu z otoczenia, nie przez wysłuchiwanie "kazań" rodzicielskich. Dajmy im przykład, jak zwracać się do innych po wsparcie.
Gdy dziecko uzależni się, odbija się to stopniowo na całej rodzinie. Rodzice mają problem z ćpającym, martwią się o jego życie, zdrowie i przyszłość. Skupiają na nim coraz więcej swojej uwagi. Ponieważ mamy ograniczony czas i zasób sił, na takim skupieniu cierpią inni członkowie rodziny. Mniej czasu rodzice poświęcają sobie nawzajem, przez co relacje między nimi stają się chłodniejsze, często bardzo napięte. Mniej uwagi zyskują inne dzieci, rodzeństwo biorącego. Częściowo taka sytuacja jest normalna. Jeśli w rodzinie jest kryzys, np. czyjaś choroba, jej członkowie samorzutnie przejmują obowiązki chorego na jakiś czas, a potem wszystko wraca do normy i każdy otrzymuje należną mu porcję przyjemności i obowiązków. Sęk w tym, że uzależnienie jest chorobą przewlekłą i leczenie trwa długo. Jeśli cały ten czas rodzina będzie funkcjonować jak w kryzysie, to koszty mogą okazać się ogromne. Taka sytuacja jest bardzo trudna do ocenienia z punktu widzenia członka rodziny.
Mało kto potrafi zdobyć się na spojrzenie z boku na swoje działania i wyciągnięcie konstruktywnych wniosków w mgnieniu oka. Działamy według schematów, które na co dzień ułatwiają nam życie. Jednak w sytuacjach takich, jak rozwiązywanie problemu nałogu w rodzinie, schematy są mało przydatne. Warto wtedy zwrócić się o pomoc całą rodziną, aby uniknąć wtórnych kłopotów, związanych z tym, że ktoś w rodzinie bierze narkotyki. To może zapobiec wielu trudnym i niepotrzebnym kłótniom i nieporozumieniom.
Rodzice dodatkowo powinni zadać sobie pytanie:
Wiele rodzin, w których pojawia się problem z narkotykami u dzieci, boryka się także z innymi problemami. Czasem są to trudności małżeńskie, czasem finansowe, czasem osobiste któregoś z rodziców. Warto pamiętać, że nasze dzieci to czuły barometr rodzinny. Często nasze problemy bagatelizujemy i staramy się ich nie widzieć. Często ukrywamy je starannie, ale nasze dzieci i tak je bezbłędnie wyczuwają. Zaczynają chorować, sprawiać trudności wychowawcze. Są jak papierek lakmusowy, na którym widzimy odbicie naszych problemów, nawet jeśli dzieci nie były nigdy informowane o tych trudnościach. UWAGA: to nie znaczy, że nasze dziecko bierze, bo my mamy takie czy inne problemy!!! To nie jest prosty związek przyczynowo-skutkowy i nie próbujmy łudzić się, że gdy my zmienimy coś w sobie, to wystarczy, aby dziecko przestało brać. Natomiast praca nad swoimi trudnościami znacznie ułatwia zdrowienie całej rodziny jako systemu. Gdy jedna osoba przechodzi przemiany, wpływa to na innych.
Bardzo ważna rzecz, jeśli mamy do czynienia z uzależnieniem w rodzinie. Potrzebujemy naprawdę dużo dowiedzieć się o narkotykach, długotrwałych i krótkotrwałych skutkach ich działania. Samemu do tej wiedzy dochodzi się trudno, nie zawsze trafia się na rzetelne źródła informacji. Zdecydowanie lepiej jest zwrócić się do fachowca. Czasem jest to dobry start to dalszej pracy: skontaktowanie się ze specjalistą telefonicznie, zapytanie o kilka rzeczy, zdobycie tytułu książki, kilku pomocnych adresów internetowych. Nie trzeba zaczynać od uczestnictwa w terapii grupowej, której wizja wiele osób początkowo przeraża. Spotkanie ze specjalistą może mieć charakter czysto informacyjny, nie musimy ujawniać zbyt wiele szczegółów, jeśli nie mamy na to ochoty. W każdej chwili możemy powiedzieć: "nie, o tym nie chciałbym mówić".
Jak wyzwolić się spod wpływu niedojrzałych emocjonalnie rodziców
Dziewczyno, przestań ciągle przepraszać!
Sex edukacja
O dojrzewaniu, relacjach i świadomej zgodzie
Złożony zespół stresu pourazowego
Krytyczni, wymagający i dysfunkcyjni rodzice
Zawód psycholog. Regulacje prawne i etyka zawodowa
Przekleństwo perfekcjonizmu. Dlaczego idealnie nie zawsze oznacza najlepiej
Komunikacja niewerbalna. Autoprezentacja, relacje, mowa ciała
Najwybitniejsze kobiety w psychologii XX wieku
Zrozumieć dziecko wykorzystywane seksualnie
I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE. Jak zbudować związek idealny?
Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl