IT-SELF Małgorzata Osipczuk, www.it-self.pl, www.terapia-par-wroclaw.com
Forum Reklama Kontakt

Portal Pomocy Psychologicznej

Czwartek 28 marca 2024

Szukaj w artykułach

Wszystkie artykuły...

Artykuły

Fantazja jak narkotyk..., morderstwo jak marzenie...

Autor: Małgorzata Osipczuk, Karolina Hajek

Źródło: www.psychotekst.pl

Fantazja, w początkowym okresie, jest dla przyszłego seryjnego mordercy formą ucieczki. Z czasem służy jako substytut poczucia sprawstwa, panowania, mistrzostwa. Daje poczucie kontroli nad zewnętrznym światem i nad samym sobą. Istnieją dowody na to, że wielu morderców nie planujących zbrodni, nieświadomie o niej fantazjuje. Na przykład mężczyzna, który wierzy, że alkohol obdarza go swego rodzaju mocą - zdradza oznaki fantazjowania o dominacji. Jednak zdecydowana część seryjnych morderców zupełnie świadomie wyobraża sobie uśmiercanie przeszłych i przyszłych ofiar, zadawanie im tortur, przejmowanie kontroli nad ich życiem i śmiercią.

Morderstwo to integralna część fantazji sadystycznego sprawcy. Miejsce oraz obraz zbrodni są powtórzeniem elementów jego marzeń : stan ciała, stan ubrania ofiary, pozycja ciała, widoczność miejsca pozbycia się zwłok i inne. Ted Bundy, który przyznał się do zamordowania ponad 30 młodych kobiet, przyznał, że UŻYWAŁ swoich ofiar, by odtworzyć dla siebie sceny z okładek magazynów detektywistycznych lub sceny z drastycznych filmów pornograficznych. Te magazyny i filmy odgrywały pokaźną rolę w inspirowaniu jego wyobraźni.

Dla seryjnego mordercy każde popełnione przez niego zabójstwo jest niewystarczająco dobre. Myśli więc wciąż o tym, jak je udoskonalić, poprawić pewne " niedociągnięcia ". Zabija więc ponownie w dążeniu do chorego ideału.

Ale zabija także by zaspokoić swoją potrzebę wciąż nowych doznań. Pierwsze zabójstwo to doświadczenie bardzo intensywnego fizjologicznego pobudzenia i stanowi dla niego ogromną przyjemność czerpaną ze sprawowania władzy nad ofiarą, z posiadania ofiary. Używając stwierdzenia Ted'a Bundy'ego - pierwsze morderstwo to " psychologiczny haj " a sprawca po prostu " musi " je powtórzyć.

Psychiczne i fizyczne torturowanie ofiary daje wielu zabójcom dodatkową dawkę ekscytacji, a im bardziej wydłuża się lista ich krwawych wyczynów, tym bardziej stają się zadowoleni z siebie. Jeśli nie podejmą się śmielszego wyzwania, większego ryzyka - dreszcz emocji osłabnie. Mogą więc, na przykład, pozostawić ciało w bardzo widocznym miejscu, obserwować odkrycie zwłok, zatrzymywać pamiątki po ofiarach, wracać na miejsce popełnienia mordu czy nawet uczestniczyć w śledztwie. Harvey Glatman, zwany " Lonely Heart Killer ", miał zwyczaj obezwładniać swoje ofiary w ich mieszkaniach, wiązać je i przewozić na pustynię, gdzie w końcu je zabijał. Detektywi nieustannie zadawali sobie pytanie: po co ryzykował przewożenie żywych ofiar przez miasto? Przecież mógł zabić je od razu w ich mieszkaniach. Jednak właśnie to ryzyko, dla Glatmana, podnosiło subiektywną wartość całego przedsięwzięcia.

W swoich fantazjach seryjny morderca widzi siebie jako dzierżącego władzę, kontrolującego innych, ten nacisk na władzę ma interesujący efekt uboczny. Wielokrotny morderca ma obsesję na punkcie policji i metod jej działania. Na przykład Alex Henriquez tak się rozkochał w pomaganiu w policyjnym śledztwie przeciwko sobie, że to właśnie stało się dla niego zgubne. Detektywi byli zaskoczeni tym, jak bardzo okazał się pomocny. Przed swoim zatrzymaniem Henriquez udawał często agenta DEA lub tajnego policjanta, nosił broń i odznakę. Podawanie się za egzekutora prawa było odzwierciedleniem jego fantazji o dominacji i przełożeniem ich na rzeczywistość.

Seryjny morderca zazwyczaj uwielbia rozmawiać z policją, często z chęcią godzi się na przesłuchanie, które wydłuża do kilku godzin. Jeśli wie, że są przeciwko niemu twarde dowody, przechwala się i wyjaśnia wszelkie zawiłości swoich przestępstw. Jeśli wie, że niewiele jest dowodów przeciwko niemu lub nie ma ich wcale, będzie zwodził policjantów przez długie godziny, opowiadając różne historie. W obu przypadkach z przesłuchania czerpie te same korzyści - podkreśla swoje znaczenie. Jest to sytuacja, która dodatkowo pozwala mu odczuć ekscytację związaną z przywoływaniem obrazów dokonanych zbrodni lub z ryzykiem bycia złapanym.

Już w dzieciństwie i wczesnej młodości fantazja staje się siłą napędową niepokojących, brutalnych działań seryjnych morderców: okrucieństw wobec zwierząt, znęcania się nad innymi dziećmi, destruktywnych zabaw, podpaleń, kradzieży, dewastacji mienia. To, co zrodzi już ich chora wyobraźnia realizują w rzeczywistości i jeśli przyniesie to satysfakcję - rozszerzają repertuar swych, społecznie potępianych, działań . Świat wyobrażeń jest ujściem dla ich gniewu i kompensacją niskiego poczucia wartości i nieudacznictwa. Będąc jedynym źródłem tak ważnych gratyfikacji - fantazjowanie po prostu uzależnia.

Z biegiem czasu morderca ma coraz więcej trudności z odróżnieniem swojej fikcji od rzeczywistości, co sprawia, że w coraz większym stopniu izoluje się od swojego społecznego otoczenia.

Im bardziej wzrasta społeczna izolacja przyszłego mordercy, tym bardziej brutalne stają się jego antyspołeczne czyny. Te dwie właściwości tworzą pętlę dodatniego sprzężenia zwrotnego.

Seryjni mordercy wcześnie wyuczyli się, że przemoc jest " normalnym " sposobem na osiągnięcie tego, czego pragną. Brak kary ze strony opiekunów za pierwsze gwałtowne lub antyspołeczne zachowania, powoduje przyjęcie przez nich za normę tego rodzaju zachowań. Ted Bundy, jako kilkulatek znęcał się nad zwierzętami, złapane poddawał często bolesnym " eksperymentom " w laboratorium domowym. W momencie, gdy odkrył to jego ojciec, okazał synowi swoje zadowolenie i zachęcił go także do dalszego " zgłębiania tajemnic biologii ".

Morderstwo to nie jest wyizolowanym zdarzeniem, jak często przedstawiają to media. Jest raczej konsekwencją wieloletniego rozwijania fantazji o przemocy, dominacji i posiadaniu absolutnej władzy nad drugim człowiekiem. Jeden z seryjnych morderców, Cary Stayner, przyznał, że od 7-go roku życia, przez następne 30 lat marzył o zabijaniu. Fantazja poprzedza morderstwo, a dokonany czyn jest inspiracją do dalszych wyobrażeń. Tworzą one zatem samonapędzające się błędne koło. Tak więc fantazja - mechanizm, który zapewniał początkowo dziecku poczucie kontroli w jego niepewnym i niestałym świecie - przekształca się z czasem w obsesję.

W większości kultur, zarówno przeszłych jak i obecnych, agresja i seks są nierozerwalnie ze sobą związane. Siła, dominacja, uległość i agresja to powszechne cechy zalotów i łączenia się w pary. Jednak seryjny morderca nie potrafi odróżnić małych form dominacji, jak na przykład : prowadzenia w tańcu, od patologicznych takich jak: gwałt. Jego seksualne zainteresowanie splata się z przemocą. Jak wiadomo, masturbacyjne fantazje są przynajmniej w części odpowiedzialne za rozwój pewnych typów seksualnych dewiacji. Około 81% seryjnych morderców natomiast przyznaje się do bardzo częstych praktyk autoerotycznych, jak pornografia i masturbacja, którym towarzyszą zawsze fantazje o przemocy. Pewna część sprawców ma zwyczaj masturbować się przy ciele zabitej ofiary, nie potrafiąc odbyć stosunku ani z żywą, ani z martwą osobą. Część zabójców nie przejawia żadnej seksualnej aktywności w obecności swej ofiary. Przechowują jednak i pielęgnują w pamięci obraz uśmiercania ofiary, dzierżenia władzy nad jej życiem. Te wspomnienia zostają przywoływane w czasie masturbacji ale już poza miejscem zbrodni.

Seryjny morderca doświadcza wielu psychologicznych zysków z morderstwa: poczucia mocy, dużej wartości, absolutnego posiadania drugiego człowieka, przekonania o zrównaniu się z Bogiem, itp. Interesujące jest to, że niektórzy mordercy są tak poruszeni swoim pierwszym zabójstwem, że sami oddają się w ręce policji. Poruszając problem osobowości seryjnego mordercy nie w sposób nie wspomnieć o narcyzmie, o pragnieniu zwracania na siebie uwagi szerokiej rzeszy ludzi. Ted Bundy nie odmówił żadnej prośbie o wywiad po swoim aresztowaniu. Angel Resendez i Cary Stayner komentowali swoje rozprawy sądowe reporterom, pomimo dobrych rad otrzymanych od swoich obrońców. Henry Lee Lucas, 3-krotny zabójca, z łatwością przekonał wielu doświadczonych policjantów, że zabił ponad 600 osób. Zależało mu na tym, żeby przejść do historii jako najbardziej "płodny" morderca.

Regułą jest, że im więcej sprawca będzie zabijał tym bardziej wzmacnia swoje zachowanie i sam z własnej woli nie przerwie tego makabrycznego łańcucha zdarzeń. Tylko organa ścigania lub jego zgon mogą go powstrzymać. Trzeba jednak pamiętać, że nawet długoletnie uwięzienie nie stopuje fantazji i planowania dalszych zabójstw ! Pewien morderca, który sam się poddał policji, po osadzeniu w więzieniu fantazjował o zabijaniu przez cały okres wyroku. Po zwolnieniu zabił 8 kobiet. Cliff Olson zabijał, gdy tylko miał okazję przebywać poza więzieniem. Każde udane zabójstwo radośnie podnieca mordercę i wzmacnia jego zachowania. Będzie on prawdopodobnie zabijał coraz częściej i w coraz bardziej wyrafinowany sposób. Istnieje też duże prawdopodobieństwo, iż wzrośnie brutalność jego czynów oraz nasili się potrzeba większego ryzyka bycia złapanym przez policję.

... MORDUJE PO TO, BY ZACHOWAĆ SWOJE FANTAZJE.

Jeremy Anderson twierdzi, że seryjni mordercy to ludzie uwikłani w nałóg fantazjowania. Przy czym są to specyficzne fantazje: pełne okrucieństwa, seksu, zabijania, pragnienia uzyskania absolutnej dominacji nad drugim człowiekiem, uprzedmiotowienia go i posiadania pełni władzy nad życiem i śmiercią. Po pewnym czasie fantazje te wymykają się spod kontroli, staja się obsesją, mylą się z rzeczywistością, są jedynym sposobem na radzenie sobie i dowartościowywanie siebie. Anderson uważa te osoby za jednostki uzależnione i porównuje ich funkcjonowanie do problemów innych nałogowców np.: alkoholików, narkomanów, seksoholików, nałogowych hazardzistów. Podobnie jak w życiu uzależnionego wszystko skupia się wokół substancji uzależniającej, tak też cała aktywność seryjnego mordercy obraca się wokół jego fantazji. Jego cykl nie jest różny od cyklu każdego innego nałogowca, w swoim końcowym rezultacie morderstwo jest funkcjonalnie tym samym, co i kradzież heroiny przez narkomana. Cechą charakterystyczną każdego uzależnienia jest konieczność stopniowego zwiększania dawki dla uzyskania satysfakcjonującego efektu. Dlatego też, same fantazje o zabijaniu i zadawaniu cierpień z czasem przestają wystarczać. Przyszły morderca wciela w życie swoje mniej drastyczne plany. Dla wielu przyszłych seryjnych morderców eksperymenty z przemocą mogą obejmować kilka lat i przybierać formę seksualnych przestępstw. Alex Henriquez gwałcił swoją siostrzenicę na przestrzeni kilku lat i krótko przed popełnieniem pierwszego morderstwa zgwałcił 5-letnią córkę swojej kochanki. Clifford Olson - jeden z najbrutalniejszych kanadyjskich morderców, popełnił ponad 1000 seksualnych napaści przed rozpoczęciem swojej " krwawej kariery ". Te akty popychają sprawcę dalej - decyduje się on na morderstwo. W akcie morderstwa fantazja staje się faktem, a sprawca wierzy, że może kontrolować rzeczywistość. Niesamowite podniecenie jakiego dostarczyło mu zabójstwo, oraz fantazje na temat tego, jak można ulepszyć akt zabijania doprowadzają do następnej zbrodni. Czasami mówi się, że seryjny morderca morduje po to, by zachować swoje fantazje.

Nieumiejętność tworzenia bliskich związków z ludźmi jest, według Jeremy'ego Andersona, uderzająco podobna do trudności alkoholików w nawiązywaniu relacji międzyludzkich. Inne podobieństwo to tendencja do uciekania od problemów, brak efektywnych mechanizmów radzenia sobie ze stresem, niskie poczucie własnej wartości, duża niepewność. Tak jak inni uzależnieni, seryjny morderca potrafi przez długie lata ukrywać swoje problemy i nałóg przed resztą świata.

Wielu ekspertów kryminalnych kładzie akcent na inne aspekty funkcjonowania seryjnego mordercy, rozwodząc się na przykład szeroko na temat patologicznej żądzy zupełnego panowania nad ofiarą. Jak określił to Ted Bundy, dreszczyk emocji towarzyszący seksualnemu zabójstwu pochodzi z faktu "fizycznego posiadania ofiary", tak jak posiada się obraz, doniczkową roślinę, czy Porsche.

Seksualni mordercy nie dzielą między sobą tych samych fantazji, posiadanie ofiary też znaczy dla każdego coś innego. Dla Teda Bundy'ego wiązało się to z panowaniem nad martwą ofiarą. Kilka ze swoich ofiar pogrzebał w płytkich grobach w lesie i miejsce to wielokrotnie odwiedzał, czerpiąc z tego dużą satysfakcję (czasem nakładał swoim ofiarom pośmiertny makijaż). Opowiadał szczegółowo o tym jak odczuwał ich ostatnie tchnienie, jak spoglądał im w oczy i rozkoszował się świadomością,że jest ich absolutnym właścicielem. W takich sytuacjach czuł się jak Bóg! Często fotografował on zwłoki, by móc wspominać swoją "ciężką pracę". Dla Mike'a DeBardelebena, seksualnego sadysty, posiadanie drugiego człowieka to sprawowanie nad nim absolutnej kontroli i zadawanie wyrafinowanych cierpień żywej osobie. Z kolei John Wayne Gacy realizował swoją potrzebę posiadania grzebiąc małych chłopców bezpośrednio pod swoim domem. Można powiedzieć, że oni dosłownie leżeli " w szyku u jego stóp ". Jeffrey Dahmer poszedł jeszcze dalej w swym pragnieniu panowania nad ofiarą praktykując kanibalizm. Edmund Kemper, seryjny morderca z Kalifornii, udoskonalając swoje zbrodnie doszedł do tego, że poćwiartował kawałek nogi jednej ze swoich młodych ofiar. Inny sadystyczny sprawca na początku swojej " morderczej kariery " stosował sztuczne oddychanie na ciałach umierających kobiet, ponieważ wg niego traciły one zbyt szybko przytomność. Pozbawiały go w ten sposób dużej porcji szalonej ekscytacji, jaką dostarczało mu spojrzenie ofiary przepełnione strachem i pewnością nadchodzącej śmierci. Przedłużając agonię chciał doświadczać władzy takiej jak Bóg.

Wielokrotny zabójca prawdopodobnie nie postrzega swojej ofiary jako odrębnej, prawdziwej osoby z jej własnymi myślami, uczuciami i doznaniami. Nie potrafi on odebrać życia swojej ofierze zanim nie zredukuje jej do roli obiektu, którego znaczenie w rezultacie ogranicza się do zaspokojenia wybujałych żądz mordercy. Robert Lercy Anderson narzekał, że jego pierwsza ofiara nie okazała się idealną dla jego celów, ponieważ znał ją zbyt dobrze i nie mógł całkowicie jej uprzedmiotowić. Dlatego też niemożliwe było wciągnięcie jej w fantazje o dominacji i posiadaniu.

Posiadanie to coś podobnego do zaborczości, która w większym lub mniejszym stopniu charakteryzuje większość ludzi. Zazdrość wśród pary kochanków też jest zaborczością. Zaborczość może mieć różne nasilenie także patologiczne. Na przykład u gwałcicieli dochodzi ona do głosu na krótką chwilę, w czasie której dokonują oni gwałtu. U seryjnych morderców osiąga jednak skrajne natężenie.

Źródło: www.psychotekst.pl

(publikacja: 2003-10-12)

<< powrót

Wszystkie artykuły...

Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl