Witam

zaczne od początku czyli że mam jedną siostrę która od najmłodszych lat była faworyzowana:( zawsze miałam o to pretensje do mamy bo ode mnie wymagała o wiele więcej niż powinna:( zawsze to ja byłam wszystkiemu winna ale pogodziłam się z tym:) wyszłam za mąż było wszystko dobrze dopoki moj mąż nie zaczął nadużywać alkoholu zaczęły się awantury z mężem wyzwiska wyganianie z domu. Mąż miał wypadek samochodowy myslałam ze zrozumie swoj błąd bo naprawdę ciężko było, ale niestety znowu zaczął pić. Nie liczyłam się dla niego ani ja ani nasz dwu letni synek

wyprowadziłam się do rodziców i się zaczęło

staram się jak mogę sprzątam gotuję piorę piekę zajmuję się synkiem ale mamie cały czas coś nie pasuje:( coś niesmacznego ugotowałam zle się małym zajmuję, nie powinnam mieć koleżanek, ile mam na koncie na co wydałam itd ( mam 29 lat ) siostra z mężem mieszka z nami nic nie robi ale tak ma być mamy zdaniem

Moj mąż przestał pić leczy się, rozmawialam z mamą i pozwoliła mu przychodzić raz dziennie na godzinkę do syna. na drugi dzień coś jej się odwróciło i zaczęła mnie wyzywać że to moja wina żę powinna z nim rozwód wziąć że nie powinnam mu pozwalać na odwiedziny. stwierdziła ze to ona cierpi najbardziej bo musi mnie i mojego synka utrzymywać

że jak ją stracę to dopiero docenię bo jej zdanie powinno być dla mnie najważniejsze:( Jestem wariatka idiotka !!!! mam dość jej najeżdżania na mnie i tak jest mi ciężko jak odeszłam od męża. nie mam na razie w planach wracać do niego ale jak na razie się stara chce do małego przyxhodzić przecież mu nie zabronie widywać się z własnym dzieckiem. Qrczę jak nie pije to złoty chłop czy mam go przekreślić bo tak moja mam chce ??????????????????