Witam po przerwie.U nas na dzień dzisiejszy sprawy wyglądają dużo lepiej.A więc od początku...
Po rozmowie z panem, w niedługim czasie ,było zebranie w szkole.Po nim w klasie zostali mamy Natalki,Kasi i jeszcze dwóch dziewczynek,które też miały konflikt z omawianą Natalką.Krótko mówiąc,Pan troszkę umył ręce w relacjach z rodzicami i postawił na konfrontację.Ale ja tam do nieśmiałych nie należę,a tym bardziej jak wiem że mam rację.Powiedziałam że mam dość.Na pojedyńczych wypowiedziach oczywiście się nie skończyło i ,jakby to ująć-''latały pióra"...Ale nas było 3-y do 2-óch,więc ''zwyciężyłyśmy"

.
Mama Kasi normalnie podeszła do tematu i powiedziała że nie miała o niczym pojęcia,ale na pewno coś zrobi,nawet sama zaproponowała karę dla swojej córki.
Mama Natalki,co mnie wcale nie zaskoczyło,zaczęła mówić że nasze dzieci też są takie,a takie,czyli wybielanie swojej córuni,obgadując nasze dzieci.Ton miała strasznie rozżalony i patrzyła na nas jak na Matki ,które uknuły spisek przeciw jej aniołkowi.Na koniec dodała:''Niech już ma karę, skoro taka okropna jest",ale było to z takim ,no wiecie,poczuciem pokrzywdzenia i zero skruchy za córkę.Jeszcze powiedziała coś takiego:"To wychodzi że moja córka jest najgorsza w klasie???".Miałam chęć jej odpowiedzieć,że nie wychodzi,tylko tak jest,ale uznałam ,że nie ma sensu.
Później były ferie.Trochę odczekałam,żeby sytuacja się wyklarowała.I wnioski takie:Pan "przykręcił śrubę" dziewczynom i uważniej przygląda się ich zachowaniu;Kasia tylko raz dłonią szturchnęła moją w głowę,ale ogólnie moja Ola mówi że bardzo się zmieniła i dobrze ją traktuje;Natalka też lepiej się zachowuje,też tylko raz próbowała dokuczyć córce;Natalka, jak mnie widzi,to nie patrzy,nawet "dzień dobry" nie powie;jej mama odwraca głowę jak przechodzę obok,strasznie się obraziła...
Także jest dobrze,nawet bardzo dobrze,ale na ile to szczera zmiana,a na ile tylko zejście w ukrycie w obawie przed konsekwencjami,to się jeszcze okaże.Faktem jest że Ola ani razu nie powiedziała mi że nie chce pójść do szkoły,jest pewniejsza siebie i ogólnie bardziej "błyszczy w grupie".
A co do skumplowania się z innymi,to w szkole jest tylko jedna nieduża klasa II,więc pola do popisu nie ma.A poza szkołą ma koleżanki.Bo problemem nie było brak w ogóle koleżanek,tylko złe samopoczucie w szkole przez nieodpowiednie zachowanie najlepszych koleżanek z klasy.