widze, ze duzo sie martwisz, tym, ze Twoja i Twojej rodziny sytuacja finansowa Cie boli...uwazasz sie za 'zla' osobe, bo niby pieniadze nie sa najwazniejsze itd itp
jak dla mnie takie myslenie to luksus, na ktory moge sobie pozwolic ci, ktorzy nie maja z pieniedzmi problemow - i nie, nie uwazam, ze zlem jest pregnienie czegos wiecej, i nawet w pewnym stopniu zazdroszczenie innym tego, ze cos maja tak ot, z urodzenia, ze ich droga w zycie jest latwiejsza, tak po prostu przez przypadek, bo urodzili sie w innej rodzinie, bo ich rodzice poczynili inne wybory w zyciu.
kiedys mnie to tez bardzo meczylo - moi rodzice mieli mozliwosc wyjechac na Zachod jeszcze we wczesnych latach 80tych, ojciec mial jakis kontrakt juz zalatwiony, ale mama sie wystraszyla... i 'dzieki' temu moj start w zycie wygladal tak, a nie inaczej :/
wszsytko od poczatku, zadnej pomocy, zadnego 'odlozylismy Ci na dom' etc etc..to ja wysylam pieniadze rodzinie, bo im sie nie udalo poukladac zycia nawet dla siebie.
co jest pozytywne - wiem, ze jestem silna i dam sobie rade bez niczyjej pomocy...czegos mnie to zycie nauczylo.
gdybym wyrosla gdzies indziej, nie byalabym soba, a siebie calkiem jednak lubie
